Niebieska broszka - to chyba moja pierwsza na prawdę udana praca, z której byłam dumna :)
Rudy komplecik - kolczyki, zawieszka i broszka z pisakami pustyni. Broszkę moja mama przypadkiem uprała w pralce, ale nie zaszkodziło jej to bardzo :P
Moja własna sutaszowa bransoletka, która się troszkę popsuła i od pół roku czeka na naprawę. Może się wreszcie za to zabiorę.
Malutkie kolczyki z malachitami. Są u mojej siostry :)
I na koniec czerwono - granatowe, które dostała w prezencie moja bratowa.
Taki krótki przegląd, ale pewnie nie ostatni ;)
Jej, Ola,kiedy Ty to wszystko naprodukowałaś?;-)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem :P A to nie wszystko ze staroci, które mam w zanadrzu ;)
UsuńZapraszam do mnie po wyróżnienie Liebster Blog
OdpowiedzUsuńwww.koralikpokoraliku.blogspot.com